Oszczędność na kolejny kryzys: lokaty, akcje i inwestowanie w nieruchomości.

Ubiegłoroczna wiadomość o kryzysie, który zaczął intensywnie obejmować niemalże wszystkie kraje, sprawiła że wiele osób otworzyło oczy i zaczęło oszczędzać "na gorsze czasy". Kryzys oczywiście najdotkliwiej potraktował wysoko rozwinięte państwa, jednak Polacy również odczuli na własnej skórze jego skutki. Osoby, które miały wcześniej w zwyczaju oszczędzać lub pomnażać swój majątek podczas kryzysu mogły pozwolić sobie na inwestycje, na przykład w nieruchomości.

Ceny mieszkań spadły nawet o 15-20% i skończyły się czasy, kiedy właściciele organizowali licytacje kto da więcej. Zasady dyktowali kupujący. Obecnie ta tendencja wraca już do normy, ponieważ powoli kryzys zaczyna ustępować. Ci, którzy upatrywali zysk kupując akcje mogą jak na razie po krachu chwilowo pożegnać się z idylliczną wizją. Specjaliści radzą, aby zajrzeć na swoje konto za dwa lata, kiedy skończy się bessa. Wtedy fundusze inwestycyjne dopiero zaczną "odbijać się od dna" i możemy liczyć na pewien zysk.

Optymistyczne nadzieje o końcu kryzysu przynoszą jednak pewną naukę. Okazuje się, że podczas regresu, najlepszym, bo najbezpieczniejszym sposobem zainwestowania swoich oszczędności są obligacje. Być może korzyści są nieporównywalne, na przykład w stosunku do gry na giełdzie, ale jest to za to korzyść pewna i znacznie mniej ryzykowna.